Nie jestem autorytetem ani mędrcem – po prostu myślę, dużo myślę – i czasem (nie zawsze, nie zawsze, ale niekiedy tak) ośmielam się głośno mówić o tym, co myślę.
Nie jestem pewna swojej przyszłości – jednak mam śmiałość uważać, że będzie ona szczęśliwa.
Nie mogę powiedzieć, że choć jedną rzecz wiem na pewno (za wyjątkiem tego, że jestem słaba i skłonna do upadków) – ale lękam się ludzi, którzy nigdy nie mają wątpliwości.
Nie jestem urodziwa – jestem piękna, a Piękno jest przypisane każdej, ABSOLUTNIE KAŻDEJ(to nie żart!) kobiecie.
Nie jestem dobra – czasem moje serce zadrży i cierpię, gdy ktoś cierpi także.
Nie jestem poetką – słowa lęgną się w mojej głowie i poezja sama przychodzi, nie wołana przeze mnie.
Nie jestem kimś, kto może komukolwiek w czymkolwiek doradzać – sama potrzebuję niejednej rady i wskazówki.
Nie jestem lepsza niż inni – nie jestem też gorsza od nich.
Nie jestem samowystarczalna – człowiek nie jest samotną wyspą.
Nie uważam, że ze wszystkim sama sobie poradzę – czasem muszę poprosić kogoś o pomoc, o ochronę lub o wsparcie, jeśli nie zaoferuje mi go sam.
Nie uważam, że wiem wszystko – wiele jeszcze muszę się nauczyć i nie wstydzę się tego wcale.
Nie jestem ideałem i nigdy nim nie będę – i całe szczęście! Nie wiem, czy udźwignęłabym taką odpowiedzialność, bo bycie ideałem mocno zobowiązuje.
Kamienista droga doskonałości
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz