Po utracie bliskiej, kochanej osoby warto przez jakiś czas – przez mniej więcej rok – nie szukać nikogo na jej miejsce. Przez ten czas najlepiej powspominać sobie tę osobę i przywołać z zakamarków pamięci najmilsze zdarzenia z nią związane. Dobrze jest też puścić w niepamięć wszystko, co było przykre i bolesne i darować wszelkie urazy, jakich doznaliśmy za sprawą tego człowieka.
Odwiedzaj przez ten czas miejsca, które kojarzą Ci się z nowo utraconym, bliskim człowiekiem, gotuj jego ulubione potrawy i przeglądaj stare fotografie. Zaśmiewaj się do łez na wspomnienie dawnych, wspólnie przeżytych wpadek, wspominaj z rozrzewnieniem razem odbyte wyprawy na ryby, do lasu czy w góry i... tak, płacz czasem również. Płacz, kiedy poczujesz nagły przypływ tęsknoty, płacz na myśl o wzruszeniach, których dostarczała Ci ta osoba, płacz, kiedy nagle dotkliwiej odczujesz jej brak.
Jeśli ukochana osoba, którą utraciłeś, umarła, chodź często na jej grób, zapalaj nad nią znicze i przynoś świeże kwiaty, wspominaj ją w ciszy cmentarza i myśl o niej z czułością.
Jeśli kochana przez Ciebie, a utracona osoba odeszła i opuściła Cię, również ją wpominaj i módl się za nią. W obu przypadkach dziękuj Bogu za to, że ta osoba pojawiła się w Twoim życiu i że mogłeś z nią spędzić akurat tyle czasu, ile spędziłeś – ani mniej, ani więcej.
Przynajmniej przez rok (okres ten może być dłuższy bądź krótszy – każdy potrzebuje innego czasu na to, by na nowo poukładać swoją rzeczywistość już bez drugiego człowieka) nie szukaj nikogo na miejsce Utraconego. Pozwól zabliźnić się ranie. Pozwól mu odejść tak na dobre – niech jego twarz i głos zatrze czas. Nie bój się tego, to naturalne – inaczej oszalelibyśmy z bólu. Przeżyj swoją żałobę na spokojnie, opłacz swoją stratę. Tak trzeba. Uwierz mi: będzie Ci lżej. Kiedy już twarz i głos ukochanej osoby zbledną, nie przejmuj się tym – przecież ona nadal żyje w Twoim sercu. Z Twoich wspomnień wyparuje wszelka gorycz (nawet najpiękniejsze wspomnienia nie są od niej wolne całkowicie), a pozostanie tylko słodka pamięć.
To bardzo ważne: nikogo przez ten czas nie szukaj. Żałoba to tak naprawdę nie jest czas rozpaczy, lecz okres, w którym utracony człowiek jeszcze nie odszedł, a nowy – jeszcze nie nadszedł. Nie na darmo dzieci po śmierci ukochanego zwierzaczka mówią: “Ale ja nie chcę nowego kotka/ pieska/chomiczka” (tu należy wybrać odpowiednie zwierzę). Wiedzą, że nie można zapełniać tej pustki tak od razu.
Po czym można poznać, że już czas skończyć żałobę? Po tym, że wspomnienie tego, kogo utraciłeś, przestanie sprawiać Ci ból. Ból minie. Naprawdę minie, nawet jeśli w tej chwili wydaje Ci się to niemożliwe.
piątek, 21 maja 2010
Niezbędna żałoba
Etykiety:
ból,
grób,
płacz,
rok samotności,
strata,
śmierć,
tęsknota,
wspomnienia,
wzruszenie,
znicze,
żałoba
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz