piątek, 21 maja 2010
Wschód słońca
Właśnie trwa wschód słońca... Zasłony w oknie są jeszcze zasłonięte i choć okno mojego pokju wychodzi na zachód, nawet przez te zasłony sączy się delikatna poświata o barwie ognia. Wyjrzałam właśnie za okno i ujrzałam, że niebo i okoliczne budynki skąpane są w żywej purpurze, przechodzącej momentami w szkarłat. Piękny jest świat o wschodzie słońca, żeby nie powiedzieć – młody...
Życie zaczyna się każdego dnia na nowo dzięki tej szczęśliwej gwieździe, najbliższej nam spośród wszystkich gwiazd. Każdy z nas jest urodzony „pod szczęśliwą gwiazdą”, bo jest urodzony pod słońcem. Gdyby ono nagle zgasło, zamarzlibyśmy w nieprzeniknionych ciemnościach... Tak, słońce jest wielkim darem...
Słońce budzi na nowo świat, choć rytm ten został zaburzony i zatracony w dobie postępu – dziś wielkie miasta już nie śpią, na noc życie zamiera tylko w sennych miasteczkach i wsiach (choć i to zdarza się coraz rzadziej). Wschodzące słońce – podobnie jak wiosna – jest znakiem zmartwychwstania tego, co umarło i odnawialności tego, co przeminęło.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz