piątek, 21 maja 2010

Wino

Piję wino... Podnoszę kieliszek i spoglądam na tę kołyszącą się, czerwoną słodycz... Cierpki zapach przywodzi na myśl wiosny, pełne młodego słońca lub pachnące ozonem po krótkiej, lecz gwałtownej burzy; lata, pełne dojrzałych popołudni, leniwych i sennych, wreszcie jesienie, nasycone czerwienią i złotem tańczących drzew.
Ta wiosna, lato i jesień wibrują delikatnie w mojej krwi, przyspieszając bicie serca i zabarwiając policzki nieznacznym rumieńcem. Krew szybciej krąży i nagle robi się cieplej.
Wino ma kolor krwi, trzymam w dłoni cudowny, płynny amarant, wonny i cierpki w smaku. Patrzę, jak sennie kołysze się w kielichu... Jeszcze chwila, a zakołysze moimi myślami...
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz