piątek, 21 maja 2010

Czas Zorzy














Nigdy mnie nie dopędzisz... Zawsze będę o krok, o pół kroku przed Tobą... I nie uważam, że jestem od Ciebie lepsza, mądrzejsza, piękniejsza, wartościowsza... Zastanawianie się nad tym byłoby próbą rozstrzygnięcia, co jest lepsze : dzień czy noc? Nie jestem lepsza, lecz inna, całkowicie inna. Różnimy się między sobą niczym dzień i noc, czarne i białe, światło i ciemność... Nie pytaj, kto jest tu dniem, a kto nocą, kto światłem, a kto ciemnością, bo to pytanie chyba na zawsze pozostanie bez odpowiedzi... Możemy szukać siebie, nawzajem gonić się i uciekać przed sobą, zawsze deptać sobie po piętach... Nigdy Cię nie dopędzę... Zawsze będziesz o krok, o pół kroku przede mną...

Jest jednak taka chwila, kiedy dzień i noc krótko dotykają się, kiedy w szarości świtu są ze sobą przemieszane... Jest taka chwila, krótka chwila, kiedy noc i dzień łączą się w szarość zmierzchu... Jest to Czas Zorzy. Czas Zorzy pozwala spotkać się nocy z dniem, bo same z siebie nigdy nie spotkałyby się. Światło z ciemnością spotyka się w cieniu, czerń z bielą - w szarości. A człowiek z człowiekiem...? Aby Cię spotkać, muszę dosięgnąć tym, co nie jest we mnie, tego, co w Tobie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz