Nie mogę spać, więc przed snem liczę barany. Pierwszy...drugi...trzeci...- Skaczą przez płot po kolei. Nigdy jednak nie kończę liczenia, bo następuje moment, w którym nagle, nie wiadomo skąd, pojawia się Czarna Owca.
- A Ty skąd się tu wzięłaś ? - pytam ją. - Przecież liczę barany...!
- Wiem, ale ja tak chciałabym chociaż raz skoczyyyć...- owca patrzy na mnie prosząco.
Próbuję ją zignorować, ale owca wciąż uparcie powraca... I czy teraz może dziwić kogoś to, że cierpię na bezsenność...? Oczywiście ja wcale nie powiedziałam, że ta Czarna Owca to moja ukryta osobowość, moja podświadomość, moje id, czy – jak kto woli – cień... To już byłaby nadinterpretacja.
piątek, 21 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz