czwartek, 20 maja 2010
Jestem tu...
Kiedy Twoje dłonie jak złamane kwiaty
Na kołdrze leżą... Twój kubek szczerbaty
Przy łóżku stoi – siadam przy Tobie
Nie smuć się więcej w tej szarej dobie
Kiedy z oczami zamkniętymi
Leżysz jak martwy – z kwiaty białymi
Na stole wazon stawiam... Niech Twoje serce
W wiosenny wieczór nie mdleje więcej
Kiedy w cierpienia kłębek skulony
Lękliwie drżysz – mkną chmur opony
Obeschną łzy... Śpij, noc trwa jeszcze
Jestem tuż obok, w poszumie deszczu.
Kiedy Twój świat tężeje w smutku
Twojego okna – ja pomalutku
Od deszczu mokra bez przerwy czuwam
Swą kołysankę miękko rozsnuwam
Kiedy tkwisz samotnie w sobie pogrążony
Niczym w ciemnej grocie – strachem ogłuszony
Oto mam łakocie – garstkę nowych marzeń
Odgarnę cienie z Twej twarzy
Kiedy umierasz co dnia po trochu
Na włos nawlekę jak ziarnka grochu
Łez Twoich błyszczącą rosę -
I o nic Cię nie poproszę
Będę jedynie przy Tobie siedzieć
W strapieniu Twoim, w Twojej biedzie
Będę – za Tobą wejdę w ciemności
W imię przyjaźni, w imię miłości.
22 maja 2006 r.
Etykiety:
cierpienie,
dłonie,
kwiaty,
łóżko,
serce,
smutek,
umieranie,
w imię miłości
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz