piątek, 21 maja 2010

Łowczyni snów



Jestem tutaj. Oswajam bezsenność niczym wielkiego, półdzikiego, czarnego kota. Jestem nocnym markiem, jestem również łowczynią snów. Kiedy wszyscy śpią, przechodzę na palcach pomiędzy nimi i łowię ich sny w sieć pajęczą.

Słyszę zza ściany Twój spokojny oddech i wiem, że czasami śnisz o mnie, czy tego chcesz, czy nie. Twoje sny są jak moja jawa, kiedy to siedzę tuż obok i choć pragnę dotknąć ustami Twoich dłoni, wiem, że nie zrobię tego nigdy. Nie zrobię tego, bo to nie jest godne damy – aż wstyd się przyznać, ale często wtedy żałuję tego, że jestem damą. Dlatego całuję Twoje dłonie w myślach i tylko na to mnie stać. W ogóle większość z tego, co robię, rozgrywa się tylko na poziomie moich myśli i pewnie dlatego musiałam zacząć poławiać sny – inaczej udusiłabym się w natłoku niespełnionych marzeń i niewyrażonych pragnień.

Kiedy łowię ludzkie sny, widzę, że w ludziach jest dużo mniej człowieczeństwa, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka oraz wielkie pragnienie miłości – również dużo większe, niż mogłoby się w pierwszej chwili zdawać. Dryfuję pośród tych snów pełna zadumy i pewnego smutku, bo wiem, że niektórzy nigdy nie staną się bardziej ludźmi ani nie otrzymają więcej miłości, choć z pewnością wielu z nich na to zasługuje.

Patrzę na Ciebie i wiem, że ktoś taki jak Ty nigdy nie spojrzy na kogoś takiego jak ja inaczej, jak tylko ze współczuciem. Dlatego, nie napotykając Twojego spojrzenia, spuszczam głowę, biorę ze smutkiem moją sieć pełną snów i odchodzę jeszcze mniejsza i nędzniejsza, niż byłam dotąd.

Mogę być tylko łowczynią snów, żeglującą bezsennie po oceanach nocy, marzeń i westchnień, które być może są jednym i tym samym oceanem, zwanym Samotnością. Nie mogąc Cię porzucić, wszędzie zabieram Cię ze sobą – Ciebie i Twoje sny, w których często jestem, choć Ty pewnie wcale tego nie chcesz. Idę już. Nie musisz na mnie czekać. Zewsząd ogarnia mnie przyjazne zmęczenie, dlatego pójdę już zasnąć. Zasnąć w ramionach Boga, a obudzić się samotnie w cichym, zimnym pokoju. To, że mam sieć pełną snów, musi mi wystarczyć. Nie wiem, na jak długo, bo zwodnicza, głupiutka nadzieja mówi mi, że to zależy wyłącznie od Ciebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz