piątek, 21 maja 2010

Dlaczego wybieramy milczenie?

Jakiś czas temu byłam na poczcie po odbiór przesyłki, którą był filtr polaryzacyjny do obiektywu. Przed budynkiem zaparkowałam swój rower tuż obok roweru, który stał tam już wcześniej. Zauważyłam, że czekający przede mną w kolejce młody mężczyzna miał na plecach wypchany plecak fotograficzny i przez cały czas oczekiwania na swoją kolej zastanawiałam się, jaki to sprzęt foto kryje wnętrze tego plecaka. Po wyjściu okazało się, że rower również należał do niego, bo odpinaliśmy swoje rowery od barierki jednocześnie. Pomyślałam, że świat jest jednak mały, że tak wiele może łączyć nawet zupełnie obce sobie osoby. Wystarczył mi jeden rzut oka na tego chłopaka, aby dostrzec fakt, że tak jak ja interesuje się fotografią i jeździ rowerem. Mimo to, choć moje serce drżało z przejęcia, że ktoś podziela moje „miłości”, konsekwentnie milczałam i nie odezwałam się ani słowem (chociaż walczyłam ze sobą, aby tego nie zrobić). Skończyłam odpinać swój rower od barierki i odjechałam.

Kiedy jest się czymś zafascynowanym, wystarczy mały detal, aby rozpoznać w drugiej osobie miłośnika tego, co pochłania również i nas. Nie jesteśmy sami i to jest powód do radości. Nie jesteśmy sami, a jednak często to nam nie wystarcza, aby rozpocząć rozmowę z drugim człowiekiem, i to jest powód do smutku.


Dwie "elfki" na zjeździe miłośników fantasy. One na pewno nie bały się zacząć rozmawiać :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz