piątek, 21 maja 2010

Gotycki sen


















Wstępuję po stopniach kamiennych
Do Twoich stóp przystani
Jak motyl bezimienny
Ze szpilką, tkwiącą w krtani.

Po chłodzie kamienia wstępuję
Do chłodu Twoich ust
Niczego już nie potrzebuję
Już nie żałuję róż.

Po posadzce, rozdzwonionej echem
Ku Tobie sunę, w szkarłat odziana
Z wypisanym na czole mym grzechem
Jak księżna zapomniana

Ku Tobie zmierzam wśród kolumn wysokich
Ale Ty milczysz, zimny jak głaz
Odczynić pragnę mroczne uroki
Byś na mnie spojrzał – choć jeden raz...!

11 maja 2005 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz